niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 3


Notatka pod rozdziałem

 Wstałam dzisiaj o 6.00 po czym obudziłam Ash a następnie razem obudziłyśmy Belle.Postanowiłyśmy zrobić tak jak wczoraj obgadałyśmy,czyli ja pójdę do łazienki po prostownice a później do pokoju Harrego  i wyprostuje mu włosy.Bella zaś zabierze wszytkie jedzenie z domku i gdzieś je schowa,a Ashley pochowa wszystkie sztućce i zostawi tylko łyżki,ponieważ Liam się ich boi.Właśnie zmierzam do pokoju Hazza,kiedy już po cichu już weszłam podłączyłam prostownice do kontaktu i odczekałam chwilę aż się zagrzała,kiedy się gdy była już gotowa zabrałam się za prostowanie.Dobrze ż ona ma taki mocny sen i nic nie wie.Jak on to zobaczy to się chyba biedulek załamie,ale co ja się przejmuje to ma być w końcu zemsta.Po skończeniu wróciłam do pokoju,żeby się położyć i poczekać  na ich reakcję gdy wstaną.Ze snu wyrwały mnie krzyki i dobijanie się do drzwi od mojego pokoju,postanowiłam więc wstać i podejść do drzwi,aby sprawdzić kto się tak dobija.Gdy je otworzyłam ujrzałam zapłakanego,a zarazem złego Harego.
-Hej!Co chciał.......-chciałam spytać lecz nie było mi dane.
-Jak mogłaś mi coś takiego  zrobić-krzyknął  ze łzami w oczach,wskazując na swoje włosy.
-Skąd masz pewność,że to ja?-spytałam zakradając ręce na piersi i unosząc brwi.
-No nie wiem-zrobił chwilową przerwę-Jestem bystry.
-Dobra niech Ci będzie.Tak to ja zrobiłam,ale to jest zemsta za wczoraj-przyznałam się,a zaraz usłyszłam krzyk Niall`a,czyli pewnie już wstał.zemsta przebiega zgodnie z planem.
-Gdzie jest wszystkie jedzenie!!!!!!!Oddajcie je!!!
Nie słuchając co ma jeszcze do powiedzenia Styles zbiegłam szybko na dół,a tam zobaczyłam moje przyjaciółki i głodomora.kiedy na zszedł Harry wszyscy zaczęli się śmiać łącznie ze mną.
-Stary co Ci się stało?-spytał Horan prawie kładąc się ze śmiechu na ziemie choć my nie byłyśmy lepsze.
-Wyprostowali mi włosy,a na co to wygląda?-od powiedział mu oburzony-Jak one mogły?Jak ja teraz wyglądam?
-Ty się lepiej tak nie śmiej.-wskazał na Niall`a-Co masz zamiar zjeść na śniadanie?Ty długo nie wytrzymasz o pustym żołądku-do powiedział,łapiąc się za włosy i oglądając je dokładnie.W tym momecie wyglądało to komicznie,natomiast Niallowi nie było do śmiechu.
-Masz racje-przyznał przyjacielowi rację-Oddajcie mi jedzenie!!!Proooszę,proszę,proszę-mówił błagalnym tonem-Mam prosić na kolanach.
W tym momencie myślałam,że już nie wyrobie tu ze śmiechu.
-Tak,tak błagaj na kolanach to może wtedy ci je oddamy-powiedziała rozbawiona Ashley.

Na co chłopak uklęknął i zaczął prosić.
-Proszę,proszę,......Proooszę-błagał,a nagle do kuchni wszedł Liam z miną WTF przypatrując się całemu przedstawieniu,czyli Hazzie oglądającemu swoje proste włosy oraz Niallowi błagającemu na kolanach o jedzenie i nam dziewczyną nabijającymi się z nich.Po chwili podszedł do szafki z zamiarem wyciągnięcia  widelca,a potem sałatki jak zawsze  z rana,ale kiedy otworzył szufladę ujrzał same łyżki co go strasznie przeraziło i szybko ją zamknął,po czym odwrócił się do nas i zapytał.
-Ej!Co to ma znaczyć?
-Widać,że ciebie też kara spotkała za wczoraj-powiadomił go Harry
-Ale jaka kara za wczoraj?-ponownie zapytał nie do końca wiedząc o co chodzi.
-Kara za to,że wrzuciliśmy je wczoraj do jeziora z nienidzka-oświecił go Niall podczas wstawania z podłogi.
-A tak już sobie przypominał-powiedział pocierając się po skroni.
-Dobra,już się odegrałyście.Ja padam z głodu,Harry rozpacza za swoimi loczkami.a  Liam jest przerażony.-tłumaczył  Niall
-Nie!-krzyknełyśmy razem -Nie oddamy tobie jedzenia a Liamowi i Haremu widelców oraz lokówki.Sami musicie sobie znaleźć-do powiedziałam i chytrze się uśmiechnęłam.
-Ok,tak chcecie się bawić to dobrze.Dopóki nas nie przeprosicie nie odzywamy się się do was.co nie chłopaki?-zapytał Harry wskazując na chłopaków.
-Tak -odrzytakneli razem Horan z Paynem.
-Trochę jak dzieci,ale niech wam będzie.My nie mamy za co was przepraszać,jest remis-oznajmiła Ash.
Po chwili dyskutowania jeszcze,poszłam na górę przebrać się w strój i pójść się  poopalać,w końcu to ostatni dzień wakacji i popołudniu wracamy do domu.No więc gdy byłam już w pokoju,wyjęła z mojej torby czerwony strój kompielowy z białymi kropkami taki sam ma Ashley tylko,że zielony.Po wzięciu moich rzeczy i przebrani się wzięłam  z torby jeszcze białą chustkę,która się owinęłam oraz ręcznik i telefon.Następnie udałam się na plażę.Tam już czekały na mnie dziewczyny.Gdy już rozłożyłam ręcznik oraz nasmarowałam się kremem UV ułożyłam się wygodnie na nim i zaczęłam rozmowę.
-Jak myślicie długo będą się gniewać?-zapytałam spoglądając na Ash i Bell.
-Raczej nie,no chyba,że może Hazz trochę dłużej ale to na pewno długo nie potrwa.-oznajmiła Bell.
-Miejmy nadzieje-zaśmiałam się.
-A tak wogule,o której wyjeżdżamy?-Ash spojrzała na nas.
-Wiesz,że nie wiem.
-Hej!!!! Chłopaki,o której wracamy-krzykneła Bella.
-Która jest godzina-spytał krzycząc Niall.
Po tym pytaniu szybko zerknełam na wyświetlacz telefonu z zamiarem sprawdzenia godziny.
-Jest 13,00-odkrzyknełam im.
-To o 15,00-krzyknął Harry-Bo przecież trzeba jeszcze oblać koniec wakacji.-dodał
-Ok!Masz racje trzeba jakoś podsumować te wakacje-krzyknęła do chłopaków Bella-Ash idziesz z nami?-spytała dziewczyna spoglądając na nią.
-No jasne,że tak nie odpuszczę takiej okazji-od powiedziała po czym zwróciła się do mnie co zaraz po nie uczyniła Bella
-A ty idziesz Sel?No proszę choć Będzie fajnie.-zapytała w jej oczach można było dostrzec promyki nadzieji.
-Nie,wiecie co ja sądzę o imprezach,ja się nigdzie nie wybieram.Ale wy możecie sobie iść.-odpowiedziałam wściekła,że znowu zaczynają wałkować ten temat.
-Chłopaki!!!-zawołała ich Bella,a oni zaraz stali już obok mnie.
-Pomużcie nam ją namówić do pójścia  na imprezę.-prosiły obie z minami szczeniaczków.Na co ja  przewróciłam oczami bo wiem,że i tak nie uda im się mnie namówić do pójścia na imprezę.to już chyba będzie 100 raz jak nie lepiej.Z rozmyśleń wyrwał mnie gołosy znajomych.
-Selena.Sel.Selcia  no prosimy,będzie fajnie,chociaż spróbuj-powiedział zachęcająco Liam,a inni czekali na moją reakcję wyczekująco.
-Nie,nie zmienię zdania choćbyście bałagalii próbowali ile wlezie-od powiedziałam im trochę pod denerwowana.
-Chociaż spróbuj-próbowała mnie na mówić Bella.
Nie chcę się z wami kłócić,więc skończmy ten temat.-ostrzegłam spoglądajc na chłopaków-A wy co już się nie gniewacie.
-Tak-krzyknęli zgodnie po czym dodali-Już się nie gniewamy.
Po ich wyznaniu uśmiechnełam się co wszyscy odwzajemnili.Czas do 14,30 minął przyjemnie,cały czas żartowaliśmy trochę pływaliśmy i nawet pograliśmy w siatkówkę,w która nawet dobrze mi szło.Gdy wybiła 14,30 wszyscy zaczęli się zbierać i iść w stronę domku aby się odświeżyć i spakować,Kidy się spakowałam oraz przebrałam w naszykowane wcześniej ciuchy.Czyli krótką żółtą bluzkę odkrywającą brzuch z nadrukiem "Happy" a do tego czarne krótkie czarne spodenki zaś na nogi założyłam czarne trampki.Gotowa wziełam swoja torbę i zeszłam na dół gdzie wszyscy czekekali przy samochodzie na mnie i Ashley ciągnącą za soba olbrzymią torbę.Zaraz po tym jak zapakowaliśmy bagaże i wsiedliśmy do samochodu ruszyliśmy.podróż nie trwała długo,robiliśmy praktycznie to samo co w czasie drogi w tamtą stronę.Po drodze również wstąpilismy do restauracji na obiad,ponieważ każdy zgłodniał.zanim się obejrzałam samochód zaparkował pod moim domem.Wysiadając pożegnałam się z przyjaciółmi po czym wyjęłam z bagażnika swoja torbę i ostatni raz im pomachałam na pożegnanie.Kiedy otworzyłam drzwi i weszłam do domu w pokoju zauważyłam mojego brata,który chyba właśnie miał zamiar wychodzić.
-Hej-przytulałam go co on odwzajemnił-Gdzie idziesz?
-Hej mała,idę do Ryana,jak coś rodziców nie ma będą później-oznajmił mi
-ok.A gdzie wogule poszli-spytałam spoglądając na niego kiedy się wyswobodziłam z uścisku.
-Do nowych sąsiadów naprzeciwko.Dobra to ja lecę,jak coś dzwoń-przypomniał.
-Tak wiem.-usmiechnełam się do niego-Narazie!-pożegnałam się po czym wzielam swoja torbę i udałam się do swojego pokoju.Po postawieniu jej na podłodze wyjęłam z niej  ciuchy i je do kosz na pranie stojącego w łazience a kosmetyczkę schowałam na szafki pod umywalką a następne pusta już torbę schowałam do szaf .Zerknęłam na wyświetlacz telefonu i zauważyłam kilka esemesów od przyjaciół typu"Dobranoc" lub "Miłych snów"  po przeczytaniu ich odpisałam im "Dobrej zabawy" bądź "Baw się dobrze" po czym zerknęłam  na godzinę i była 20,20 więc wyjęłam z szafy zieloną bokserkę oraz krótkie dresowe spodenki a zaraz po tym poszłam do łazienki.Po rozebraniu się weszłam pod prysznic odkręciłam ciepłą wodę,która zmoczyła moje ciało i zaczęła się myć.Namydliłam swoje ciało truskawkowym płynem po czym opłukałam się i zabrałam się za mycie włosów również truskawkowym szamponem po tym wszystko dokładnie spłukałam i owijając się ręcznikem wyszłam z kabiny.Wytarłam się i przebrałam się w swoją piżamę potem  rozczesałam włosy i wysuszyłam.Wróciłam do pokoju gdzie wzięłam z biurka moją ulubioną książkę pt. "Hobbit" i z nią położyłam się w łóżku i zaczęłam czytać.Po nie długiej chwili czytania usnęłam.
_______________________________________________________________________________
Hej! No i mamy kolejny rozdział.Nastepny powinien pojawić się po 14 lutym.ponieważ mam problemy z dostępem do komputera.Zapraszm na aska tam odpowiem na wszystkie pytania związane z blogiem.A i jeszcze jedno proszę pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza.

4 komentarze:

Spis Opowiadań o Selenie Gomez pisze...

Zapraszamy na Spis Opowiadań o Selenie Gomez! :)
http://spis-selenagomez.blogspot.com/

Pozdrawiamy i życzymy sukcesów w pisaniu ff, SSG xx

lo pisze...

Hahhahah
boska kara xD
^^
uśmiałam się xD

Zarąbisty roDział :***

K.C.

nmg doczekac sie po 14 :*

Anana

Unknown pisze...

To swietne :D

Unknown pisze...

Fajne :D