sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 5


Rano jak zawsze zostałam brutalnie obudzona przez budzik,co nie jest niczym nowym podczas roku szkolnego.Leniwie zwlekłam się z łóżka i podreptałam do łazienki.Gdy się rozebrałam weszłam do kabiny i odkręciłam ciepłą wodę po czym dokładnie umyłam moje ciało a gdy już skończyłam zakręciłam korek i wyszłam z kabiny owijając się puchowym ręcznikiem.Następnie wróciłam do pokoju,gdzie podeszłam do szafy i wyciągałam z niej czystą bieliznę oraz łosośową bluzkę z krótkim rękawkiem,czarny sweter i parę czarnych jeansów.Po ubraniu się poszłam się umalować i uczesać.Gotowa wzięłam moją torbę z książkami i zeszłam na dół gdzie jak zawsze czekało na mnie siadanie,więc szybko zasiadłam przy stole i zabrałam się za jedzenie.Chwilę później poczułam wibracje w kieszeni,więc wyjęłam telefon i sprwdziałam od kogo dostałam wiadomość.
Od Harry: Hej! Czekam pod twoim domem :)
Po odczytaniu wiadomości od razu odpisałam.
Do Harry: Hej! Ok już wychodzę :D
Po wysłaniu tej wiadomości wzięłam swoją torbę z siedzenia i udałam się na korytarz gdzie założyła swoje baleriny i wyszłam z domu zamykając przy tym drzwi.Po odwróceniu się ujrzałam samochód przyjaciela i udałam się w jego kierunku.
- Hej-powiedziałam na przywitanie kiedy wsiadłam i pocałowałam go w policzek.
- Hej-przywitał się i również pocałowała mnie w policzek.-Jutro też po ciebie przyjechać?
- Jeśli możesz,muszę w końcu zrobić to prawo jady-odrzekłam i spojrzałam na niego.
- Ok,nie ma sprawy mi to nie sprawia żadnego problemu,z prawem jazdy nie musisz się śpieszyć-uśmiechnął się szeroko a następnie wyjechał z podjazdu i ruszył w stronę szkoły.
- Dzięki- powiedziałam i odwróciłam głowę w stronę okna.

*
Szłam korytarzem w stronę szafki,kiedy ktoś mnie zawoła a ja zatrzymałam się i spojrzałam w stronę,z której dochodziło wołanie.Jak się okazało była to Bella.
-Selena!-krzyknęła dziewczyna,biegnąc w moją stronę.
- Co?-spytałam kiedy przyjaciółka stanęła obok mnie.
- Dyrektora cię szukała-wydyszała zmęczona-A tak po za tym hej-dodała próbując unormować swój oddech.
-Hej-przywitałam się i spojrzałam na nią uśmiechnięta-Nie wiesz może co chciała?
- Nie powiedziała tylko,że mam ci przekazała byś się zgłosiła do niej na przerwie na lunch-zrobiła przerwę próbując zaczerpnąć powietrza-Masz szczęście,że się zatrzymałaś bo daleko bym w tych szpilkach nie pobiegła a to mogło być coś ważnego-dodała  podnosząc nogę i ukazując swoje szpilki chyba na 15 cm obcasie.
-W takim razie dzięki-uśmiechnęłam się i spojrzałam na nią rozbawiona-Czy ty na prawdę musisz zakładać takie buty do szkoły?
-Spoko,widzisz nawet w szkole trzeba wyglądać fantastycznie-od powiedziała uśmiechając się na co ja pokręciłam z rozbawianiem głową.
- Ah... Ta nasza stara dobra Ashley-powiedziałam żartobliwie na co przyjaciółka się zaśmiała.
-Nie jestem stara - oburzyła się a  już po chwili razem się śmiałyśmy.
Wymieniłyśmy jeszcze kilka zdań,a kiedy zadzwoniła dzwonek pożegnałam się z nią i ruszyłam szybko to szafki po książki a zaraz po tym  szłam w stronę klasy od angielskiego.Gdy weszłam do klasy większość uczniów już siedziała,ale nie było jeszcze nauczycieli,więc podeszłam do swojej ławki,która znajdowała się w trzecim rzędzie i usiadłam w niej po czym wyjęłam książki i długopis.Długo nie bylo czekać a do klasy weszła pani Swift z dyrektorką i tym nowym uczniem.Ubrany był jak wczoraj tylko dziś miał na sobie też okurzaną kurtkę,przyglądałam mu się chwilę ale chyba to zauważył,ponieważ uśmiechnął się łobuzersko w moim kierunku na co ja spuściłam głowę i zaczęłam oglądać swoje rzeczy na ławce.On natomiast rozmawiał chwilę jeszcze z nauczycielką i dyrektorką po czym ruszyła w kierunku ostatniej ławki.
-Nie,tam nie będziesz siedział.-powiedziała srogo dyrektorka w kierunku chłopaka.-Usiądziesz z Seleną.A i pamiętaj  o naszej rozmowie.
Kiedy jej słowa do  mnie dotarły zatkało mnie,dlaczego niby on ma usiąść ze mną w ławce,nie za bardzo uśmiecha mi się siedzenie z jakimś kryminalistą.Tylko Bóg wie kim on to może jeszcze być,a jak na razie na to wskazują plotki i wszystkie opowieści o nim.
-Tak,tak pamiętam jedno podpadnięcie i wylatuje.-Justin zwrócił się do dyrektorki,wyrywając mnie tym samym z rozmyśleń-Miłe powitanie,pierwszego dnia w szkole.Co nie pani dyrektor?-dodał a każde jego słowo było przesiąknięto sarkazmem.
-Bieber-ostro powiedziała,grożąc mu przy tym palcem.
-Dobra,nic już nie mówię-wymamrotał pod nosem  po czym zasiadł w ławce obok mnie.Kiedy usiadł koło mnie nie wiedziałam co zrobić,ale jedyne co mi pozostało to się przedstawić,bo w końcu naj prawdopodobiej będę siedzieć z nim do końca tego semestru jak nie dłużej,
-Cześć-przywitałam się wymuszając przy tym uśmiech-Jestem Selena a ty?
-Justin-rzucił oschle i zaczął rozglądać się po klasie.
Nurtowało mnie jedno pytanie,dlaczego,przyszedł dzisiaj do klasy z dyrektorką.Przeważnie odprowadza ona uczniów którzy coś przeskrobali i mieli z nią długo rozmowę,a on chyba jeszcze nic nawyprawiać.No właśnie chyba.Chwilę się zastanawiałam czy zadać to pytanie czy nie,ale w końcu ciekawość wzięła górę i tak po prostu zapytałam.
-Czemu przyszedłeś już pierwszego dnia ,do klasy z dyrektorką?-ugryzłam się w język,ponieważ poczułam na sobie,jego chłodne spojrzenie i już wiedziałam,że nie powinnam zadawać tego pytania.
- Co cię to obchodzi?-odwróciłam głowę w jego stronę,napotykając tym samym jego spojrzenie,po którym przez moje ciało przeszły ciarki,po czym już więcej się nie odezwałam.
Resztę lekcji nie odzywaliśmy się do siebie,może to nawet lepiej bo i tak chyba bym nie dała wydusić z siebie słowa, a jemu coś mi się zdaje nie paliło się do rozmów.

 *
Lekcje do przerwy na lunch minęły dość szybko,kiedy nastała długa przerwa od razu udałam się do gabinetu pani dyrektor.Będąc przed dziwami zapukałam nieśmiało i czekałam aż ktoś je otworzy.Długo czekać nie musiałam długo czekać,ponieważ po chwili otworzyły się,a za nimi ukazała się postać,do której tutaj przyszłam.
-Wejdź-powiedziała i wskazałam ręką na znak,żebym weszła.
Po wejściu zasiadłam na krześle,które zostało mi wskazane przez panią dyrektor.Zaraz po mnie zasiadła i ona tylko,że po drugiej stronie biurka.
-Więc,zapewne pamiętasz,jak w tamtym roku wspominałam ci o pewnym projekcie na temat miasta?-przerwała spoglądając na mnie a gdy ja tylko kiwnęłam na znak,że pamiętam zaczęłam kontynuować-Ten projekt dałby ci w papierach lepsze referencje.
-Tak i bardzo mi zależy,żeby móc go zrobić-od powiedziałam zgodnie z prawdą.
-To znaczy,że podejmujesz się zadaniu?-spytała,spoglądając na mnie.
-Tak
-To wspaniale,tylko jak pewnie wiesz musisz zrobić ten projekt z jakimś partnerem-po informowała mnie wstając i drepcząc po swoim gabinecie.
-Tak i jeśli można,myślałam o Ashley Brown-za proponowałam lekko się uśmiechając.
-Można,myślę że ona będzie idealną partnerką,ponieważ składała papiery do tej szkoły co ty-powiedziała dalej chodząc po pokoju.-Ale muszę się jeszcze nad tym zastanowić.
-Dobrze
-Doskonale, a teraz leć na lekcje,bo się spóźnisz.Zaraz koniec lekcji.-po informowała mnie uśmiechając się przy tym.
-Do widzenia-od powiedziałam,po czym wstałam i wyszłam z gabinetu.
Wychodziłam z dobrym humorem,do puki ktoś go nie popsuł.Otwierając drugie drzwi żeby wyjść popchałam je trochę za mocno na co one walnęły  w coś a raczej kogoś,kogoś kogo zaczynałam powoli nienawidzić.
-Ej! Uważaj kurwa co robisz-warknął,a o ile dobrze zauważyłam z jego oczu ciskały piorunu w moim kierunku.
-Przepraszam,nie chciałam,a czekaj może chciałam-postanowiłam się z nim podroczyć,ale to chyba nie był najlepszy pomysł.
-Lepiej dla ciebie Gomez,żeby to było niechcący,bo następnym razem nie będę taki miły-przyparł mnie do ściany i powiedział to z jadem w głosie.
-Puszczaj-krzyknęłam,ale tak żeby tylko on mnie usłyszał.O dziwo puścił mnie i nie odzywając się już zniknął za drzwiami gabinetu.Ja natomiast poprawiłam tylko swoje ubrania i skierowałam się w ponownie w stronę swojej szafki.Dupek to pierwsze co mi się nasuwa,kiedy myślę o tym człowieku.Znajdując się przed szafką wyciągnęłam z niej już dzisiaj drugi raz potrzebne książki i poszłam do klasy od matematyki.

*
Reszta lekcji minęła dość szybko.Gdy byłam już pod domem,wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam drzwi a następnie weszłam do domu,gdzie w przedpokoju ściągałam buty i skierowałam się w stronę schodów prowadzących na piętro.Będąc już przy schodach zauważyłam mamę,która wyszła z kuchni i opierała się o futrynę.
- Sel-zaczęła i wróciłam do kuchni-Choć na chwilę.
- Tak,coś chciałaś-spytałam wchodząc za nią do pomieszczenia.
- Nic,tylko chciałam zapytać jak było w szkole-od powiedziała przez uśmiech
- Dobrze,jak zawsze.
-A ten projekt z tamtego roku,co mi o nim mówiłaś,wiesz już coś na ten temat?-spytała podchodząc do blatu i zaczynając kroić warzywa.
- Tak,będę go robić z Ashley,ale jeszcze nic nie wiadomo-wyjaśniłam jej.
- To dobrze
- Tak-zapewniłam uśmiechając się,po czym poszłam do swojego pokoju gdzie wyciągnęłam książki i zeszyty i zaczęłam odrabiać lekcje.


4 komentarze:

lo pisze...

Bardzo fajny rozdział ;*
Fajny to nawet mało powiedziane ;D
Genialny, Cudny, Zarąbisty i wgl.. Woow <3

W tym opowiadaniu Juss.. Jest taki niemiły brrr... -,-'

Dupek :D


KC

Anana

Unknown pisze...

Hej :)
Baaardzo podoba mi sie twoj blog jesli mozesz to informuj mnie o nowym rozdziale @Vejtaszewska lub na moim blogu :)
http://justinbieberismyinspirationv.blogspot.com/?m=1

julia pisze...

Ciekawy blog :) informuj mnie na tt o nn @maja378

Unknown pisze...

Super