piątek, 13 czerwca 2014

Rozdział 9

W drzwiach stanął we własnej  osobie Justin Bieber.To są chyba jakieś żarty.No ludzie on,nie 
było innych w tej szkole,przecież jest tyle uczniów dlaczego akurat on.
No ja się pytam dlaczego?
-On 
-Ona-powiedzieliśmy w tym samym czasie wskazując na siebie palcami wskazującymi.
-To jest twoja partnerka w projekcie-wskazała na mnie dłonią kobieta-Selena.
-Tak,tak znamy się-wymamrotał bez żadnych emocji wpatrując się we mnie.
-To świetnie-uśmiechnęła się dyrektorka,której humor w tym momencie dopisywał w 
porównaniu do naszej dwójki.
Coś czuję,że będzie to długa i ciężka współpraca.
-Coś  nie tak-zapytała pani Jenner,kiedy Justin zajął miejsce na krześle obok mnie.
-Nie,wszystko w porządku-wymusiłam słaby uśmiech,aby zakryć moje nie zadowolenie.
-W takim razie omówmy jak to będzie wyglądać-
-Ok-mruknął Justin rozsiadając się wygodnie  na krześle.Natomiast ja przewróciłam oczami
i spojrzałam na niego otrzymując w zamian mordercze spojrzenie.
-Będziecie robić ten projekt cały rok szkolny.Projekt jest o naszym mieście,więc macie spisać w nim naj ważniejsze wydarzenia,które wydarzą się w tym czasie oraz porobić zdjęcia.-poprawiła okulary
na nosie następnie układając ręce na biurku.-Dobrze by było gdybyście poopisywali jeszcze miejsca w naszym mieście,o których ludzie mało wiedzą lub w ogóle.-skończyła,a w mojej głowię zaświtało milion pomysłów i miejsc,które są piękne lecz mało znane.
-Chciałabym abyście dzisiaj po lekcjach spotkali się w klasie od angielskiego i omówili swoje pomysły.-za proponowała,a my nie chętnie przytaknęliśmy.-Dobrze,a teraz wracajcie na zajęcia.
-dodała,a ja razem z szatynem zerwaliśmy się jak poparzeni ruszając szybko do wyjścia.Oczywiście ten cham nie ręczył przepuścić mnie w przejściu.Co za dżentelmen.Gdy byliśmy już pod klasą Justin postanowił gdzieś skręcić zamiast wejść do klasy,a ja głupia musiałam pójść za nim,ponieważ inaczej moja ciekawość nie dała by mi spokoju.
-Czekaj-krzyknęłam za nim lecz tak,aby nikt po za nim mnie nie usłyszał-Gdzie idziesz?
-Gdzieś na pewno,ale raczej nie na lekcje-opowiedział nawet nie odwracając się w moją stronę-W ogóle co cie to interesuje.Pilnuj siebie laleczko.-rzucił i opuścił budynek szkoły.Ciekawość kazała mi iść za nim lecz rozsądek mówił coś innego.
O czym ty myślisz Selena-skarciłam się w myślach-on chciał cie zgwałcić i jest kompletnym dupkiem,a ty się nim przejmujesz.
Potrząsając głową wybiłam sobie ten pomysł  pójścia za nim.
Poprawiając torbę na ramieniu poszłam do klasy.
Wchodząc przeprosiłam za nie obecność i podchodząc do ostatniej ławki zajęłam w niej miejsce.
Zaraz po dzwonku wyszłam z klasy i skierowałam się do szafki po książki na matematykę.
Będąc już pod szafką wyciągnęłam potrzebne rzeczy.Chowając je do torby poczułam czyjeś ręce na moich oczach przysłaniające mi widoczność.
-Kto to?-usłyszałam pytanie od razu rozpoznawając do kogo należy ten głos.
-Mhy.....Może Niall 
-Nie,zgaduj dalej-mruknął a w mojej głowie pojawił się widok jak się uśmiecha .
-Harry-wypaliłam zgadując dzięki czemu przyjaciel ściągnął mi ręce z oczu.
Odwracając się w jego stronę ujrzałam jego wielki uśmiech,którego nie sposób było nie odwzajemnić
-Brawo,a teraz trzymaj nagrodę-podał mi czekoladową babeczkę.Moją ulubioną.
-Dziękuję-wzięłam od niego przekąskę zabierając się za jej konsumowanie.
-Nie ma za co-przeczesał włosy nie spuszczając ze mnie wzroku-A jak tam ten projekt? Wiesz już coś.
-Tak dowiedziałam-odpwiedziałam nie chętnie,a mój szeroki uśmiech zniknął.
-Wnioskując po twojej minie nie jesteś zadowolona.
-Tak,to prawda,spodziewałam się,że będę robiła ten projekt z Ashley lub tobą,ale nie z nim-westchnęłam garbiąc się przy tym lekko.
-A z kim go robisz?-zapytał zaciekawiony przyjaciel  na co się skrzywiłam.
-Z Justin'em.-odparłam krótko.
-Naprawdę-uniósł jedną brew  przyglądając mi się uważnie.-Ty se żartujesz.
-Nie,niestety to prawda.
-Dasz radę-pocieszał mnie.Niestety mało pomogło....
-Spróbuje,ale to będzie ciężki rok-posłałam mu blady uśmiech przeczesując włosy.
-A nie możesz zmienić partnera?-zapytał z promykiem nadziei.
-Nie-odpowiedziałam zrezygnowana.
-Ale wiesz,ze zawsze będę cię wspierać i reszta też.Prawda?-mówiąc to rozłożył ramiona,żebym się w niego wtuliła.
-Wiem i za to was kocham-przytuliłam się w niego zaciągając zapachem jego drogich perfum.
-My ciebie też-uśmiechnął się,a ja wyplątałam się z jego uścisku-Choć odprowadzę cię pod klasę.
Nic już nie mówiąc ruszyłam z brunetem w stronę mojej klasy.
***
Wreszcie nastał lunch.Udałam się więc na stołówkę z zamiarem zjedzenia czegoś i uciszenia mojego żołądka,który nie dawał mi spokoju całą lekcję.
Biorąc tackę ustawiłam się w kolejce gdzie przede mną stała Bella.
-Hej-przywitałam się z nią kiedy się odwróciła w moją stronę.
-Hej-pocałowałam ją w policzek.
Mając już swoje jedzenie postanowiliśmy poszukać wolnego stolika.
Rozglądając się po stołówce Bella powiedziała.
-Tam-wskazała na stolik przy którym siedzieli już nasi przyjaciele.
Zajmując miejsca ledwo położyłam tacę a już zaczęły się pytania od nośnie mojego projektu.
-To jak z kim robisz ten projekt?-spytał na wstępie Liam.
-Z Justin'em-odpowiedziałam obojętnie wkładając do buzi jedna frytkę.
-Tym takim  z wielkimi goglami?-zapytał rozbawiona Ash na co ja wytrzeszczyłam oczy.
-Kim-spytali wszyscy w tym samym czasie łącznie ze mną.
-No jest taki Justin w pierwszej klasy co ma takie wielkie gogle na nosie-wyjaśniła odkręcając butelkę z pomarańczowym sokiem..
-Aha-znowu odezwaliśmy się wszyscy razem wybuchając zaraz po tym śmiechem.
-Chciałabym-wzruszyłam ramionami.
-Nie gadaj,że z tym nowym-spojrzała na mnie pijąc sok.
-Tak z tym nowym-mruknęłam przez co blondynka mało co nie udusiła się sokiem.
-Na serio.-Tej dyrektorce to już na mózg padło-stwierdził Niall,a z moich ust uciekł głośny chichot.
-Zgadzam się,z nią chyba jest coś nie tak,tylu osób w szkole,a ona musiała wybrać akurat jego-powiedziała 
Bella powodując u nas śmiech.
-Proszę zmieńmy już temat-jak poprosiłam tak zrobili.Resztę lunchu przegadaliśmy o urodzinach Ashley.Po dzwonku każdy z nas rozszedł się do swoich klas.
***
Po lekcjach nastał mój najgorszy koszmar.O czym mówię?Mówię o spotkaniu z panem dupkiem inaczej zwanym Bieber.Z niechęcią ruszyłam pod klasę od angielskiego.Nie wiedząc czy klasa jest otwarta postanowiłam sprawdzić.Chwytając klamkę nacisnęłam ją,a drzwi się otworzyły.Wchodząc do klasy zauważyłam,że nikogo nie ma,więc usiadłam na ławce czekając cierpliwie na mojego partnera.Tylko se nie pomyślcie,że to mój chłopak.Chodzi mi o partnera od projektu.
Po chwili ku mojemu zdziwieniu w klasie pojawiła się pani Jenner, za nią Justin.
-Dobrze,że jesteście teraz omówcie swoje pomysły.-powiedziała zapinając swoją marynarkę-Chciałabym z wami zostać i posłuchać waszych pomysłów,ale niestety muszę iść-dodała i opuściła klasę pozostawiającą nas samych.
-Więc myślałam,aby pójść do urzędu miasta i tam dowiedzieć się trochę o mieście.-powiedziałam co ślina przyniosła mi na język chcąc przerwać nie zręczną ciszę-A ty?
-Zrób jak chcesz.-wzruszył ramionami grzebiąc coś w telefonie-Zrobisz to sama,a ja tylko się podpiszę-oznajmił i ruszył w stronę wyjścia.
O nie Sel nie dasz sobą pomiatać-pomyślałam i wstając z ławki złapałam chłopaka za ramię.
Coś czuję,ze popełniłam olbrzymi błąd.
Szatyn wyrwał swoje ramię z mojego uścisku i łapiąc mnie za ramiona przycisnął moje drobne ciało
do ściany prze co po moim kręgosłupie rozniósł się nie przyjemny ból.
-Co to było?-zapytał przeszywając mnie wzrokiem-Coś powiedziałem i nawet nie waż się iść do dyrektorki.-spojrzałam w jego oczy,które w przeciągu kilu sekund pociemniały co najmniej o trzy odcienie-Zrozumiałaś?
Nie mogłam nic odpowiedzieć...tak jakby ktoś zakleił mi buzię nie byłam w stanie wydusić żadnego słowa.
-Zrozumiałaś-zapytał ponownie oblizując wargi i wzmacniając uścisk na moich ramionach.
-T..aaakkk-wydukałam i poczułam jak szatyn poluźnia uścisk,a następnie mnie puszcza.
-To dobrze-rzucił i wyszedł z klasy trzaskając przy tym drzwiami.
Gdy opuścił klasę od razu złapałam się za obolałe miejsce zaczynając je masować.
Czując,że ból zmniejszył się trochę wzięłam torbę przerzucając ją sobie przez ramie i również opuściłam klasę.
Wychodząc ze szkoły jęknęłam,ponieważ dziś muszę wracać na pieszo gdyż powiedziała Harry'emu,aby na mnie nie czekał.
Może to z drugiej strony dobrze mi zrobi takie przejście się.Dotlenię się i przy okazji wszystko sobie przemyślę.
Znajdując się już w domu udałam się do pokoju nie mając ochoty na jakiekolwiek rozmowy.
Po przebraniu się zabrałam się za odrabianie lekcji.
Później podchodząc do biurka wzięłam laptopa i z powrotem siadając na łóżku włączyłam go.Wpisując 
w wyszukiwarkę Roswell i zaczęłam szukać informacji.
Po kilku godzinach znalazłam ich całkiem sporo.Szukałam dalej,ale kiedy zmorzył mnie sen odłożyłam urządzenie i po wzięciu prysznica i przebraniu się w piżamę poszłam spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć ♥
Jest i kolejny rozdział :D
Myślę,ze się podobał następny postaram się dodać jak najszybciej.
Proszę komentujcie to motywuje......
Wtedy też wiem,że dla kogoś piszę.

sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 8


Pod czas oglądania filmu zadzwonił telefon i wszyscy aż podskoczyli,a Harry krzyknął jak mała dziewczynka wyrzucając przy tym miskę z popcornem w powietrze.Widząc to wybuchałam nie pohamowanym śmiechem,a zaraz za mną moi przyjaciele.Za to Harry oburzył się zsuwając zakładając do tego ręce na piersi.Po oglądnięciu filmu i jeszcze dwóch części zaczęło nam się nudzić,a z racji iż nie było późno dziwnie by było pójść spać.Wpadłam więc na pomysł,aby porobić sobie śmieszne zdjęcia.Pomysł od razu spodobał się moim przyjaciołom.Zabrawszy aparat od Bell,która przyniosła go po usłyszeniu mojego pomysłu zaczęłam robić zdjęcia.Lecz Harry wyrwał mi go z ręki mówiąc,że z racji,że wpadłam na ten pomysł pierwsze zdjęcie zrobi mi.Wyszłam tak....Wątpię,żeby było śmieszne,ale jest...Ciekawo,ale z nie wiadomych powodów Harry cisnął pompę z tego zdjęcia

Następnie zabrałam aparat Hazzie i tym razem zdobiłam mu zdjęcie.



Później była w kolejce Ash,która nie za bardzo chciała dać zrobić sobie zdjęcie.No,ale na szczęście dała się namówić.....


Dalej był Niall


Później był Liam,który wyszedł moim zdaniem trochę dziwnie,a nie śmiesznie.


No i na końcu była Bella,która wyszła najlepiej choć nie zrobiła za bardzo śmiesznej miny.


Gdy zdjęcia  były zrobione postanowiliśmy je przejrzeć i wstawić na Twitter'a.Gdy zgraliśmy zdjęcia ja zrobiłam z nich kolaż i wstawiłam na TT z podpisem #Dobrazabawa.
Później zaczęło nam trochę odwalać,bo zaczęliśmy się bawić w chowanego .Wiem dziecinna zabawa,ale co tam.W głębi dalej jesteśmy dziećmi.Pierwsza kryłam ja,więc odliczałam do 50,a gdy skończyłam poszłam ich szukać.Zadanie było trochę trudne,ponieważ dom Bell był ogromny.Dałam radę znalazłam i zaklepałam Niall'a,Liam'a i Ashley.Reszta sama się zaklepała.Kolejną osobą która kryła była Ash.Pobiegłam na górę i tam wchodzić do pokoju gościnnego schowałam się pod łóżkiem.Leżałam tam chwilę aż film mi się urwał.
Obudziłam się strasznie obolała i w dodatku pod łóżkiem.Kiedy się ocknęłam wyszłam z pod łóżka i udałam się do łazienki.W środku zastałam śpiącego Harry'ego.Coś korciło mnie,żaby go obudzić,ale z drugiej strony tak słodko spał,że szkoda by była.Jednak pokusa była większa,no więc podeszłam do wanny i biorąc w rękę słuchawkę odkręciłam kurek z zimną wodą zaczynając oblewać nim przyjaciela.Chłopak natychmiast otworzył oczy i wyskoczył z wanny jak oparzony.
-Ty...ty...ty....Co ty robisz-wydukał wskazując na mnie palcem i podchodząc z zamiarem zabrania rzeczy.
-Ja nic-zrobiłam minkę niewiniątka zaś on wyrwał mi z ręki słuchawkę i zaczął chlapać wodą-Przestań-
-krzyknęłam  lecz on nie reagował.
-Nie-od powiedział stanowczo nie za przestając czynności-Musze ci oddać.
Wiedząc,ze nie przestanie wybiegłam cała mokra z pokoju od razu kierując się na parter.na dole
znajdowali się już moi przyjaciele,którzy dyskutowali w kuchni.Zaraz za mną zbiegł Harry.
-Hej-powiedzieliśmy razem wchodząc do kuchni.
-A wam co?-zwróciła się do nas na wstępie rozbawiona Ashley.
-Nic tylko,Sel postanowiła na pobudkę oblać mnie lodowatą wodą,a ja jej oddałem-wyjaśnił Harry z szerokim uśmiechem.
-Z kim ja żyje-mruknęła i posłała na promienny uśmiech-Siadajcie.Śniadanie na stole.-wskazała gestem ręki na stół.
Po zjedzeniu pysznego śniadania,każdy rozszedł się do domu.Z wyjątkiem mnie,ponieważ musiałam pożyczyć od Bell jakieś suche ciuchy,bo taka mokra nie mam zamiaru nigdzie wychodzić.Gotowa również wróciłam do domu.W domu od razu poszłam do swojego pokoju.Podchodząc do szafy wyjęłam z niej czyste ciuchu i kładąc je na łóżku udałam się do łazienki..Tam po rozebraniu wzięłam prysznic.Wróciwszy do pokoju nasunęłam na siebie czystą bieliznę,którą uprzedni wyciągnęłam i ubrałam się w naszykowane ciuchy.Ponownie znajdując się w łazience rozczesałam i wysuszyłam włosy pozostawiając moje naturalne loki.
Znajdując się w pokoju podeszłam do okna sprawdzić czy dzieje się coś ciekawego.Ujrzałam mojego brata grającego w kosza na podjeździe przed domem.Postanowiłam,ze pogram z nim,więc wychodząc z pokoju szybko zbiegłam na dół i wyszłam przed dom.Może nie jestem wielki sportowcem,ale w kosza
to muszę przyznać dobra jestem..
-Hej.Mogę się dołączyć?-zabrałam mu piłkę chytrz się uśmięchajać.
-Siema.Jasne,że możesz-posłał mi uśmiech zabierając piłkę i rzucając nią do kosza wiszącego nad garażem.
No więc tak mina mi reszta popołudnia.Było cudownie,dlatego że ograłam mojego kochanego brata.
Tak,właśnie ja młodsza siostrzyczka Selly ograła swojego starszego brata,który jest w drużynie koszykarskiej.
Wieczór zaś spędziłam oglądając filmy z rodzicami i bratem jak zawsze w pierwszą sobotę miesiąca.Czemu akurat wtedy,ponieważ moi rodzice wpadli na pomysł,że zrobimy sobie maraton filmowy w tą akurat sobotę
Niedziela jak niedziela zleciała szybko.
Harry wyciągnął mnie do Skateparku  i na Pizze,później jeszcze poszliśmy trochę posiedzieć na plaży i tak 
minął mi dzień.
Obudziłam się jak zawszę o 6.00,tylko tym razem wstałam wyspania i szczęśliwa.Wiem musi to
dziwnie wyglądać,ale dziś prawdo podobnie dowiem się z kim robię projekt.Wstając poszłam do łazienki gdzie zrobiłam poranną toaletę,makijaż i uczesałam się.
Ubrałam się dzisiaj w krótkie spodenki i luźną bluzkę,a do tego katanę.
Na stopy zaś nasunęłam czarne baleriny.
Po wyszykowaniu się chwyciłam torbę i zeszłam na dół kierując się do kuchni.
Po śniadaniu opuściłam dom widząc przez okno w jadalni Hazze.
Podchodząc do jego auta przywitałam się z nim całusem w policzek i szybko wsiadając do auta ruszyliśmy do szkoły.
W szkole skierowałam się do szafki.O dziwo dziś na korytarzach nie ma wielkiego ruchu co jest dość dziwne.Stojąc przy szafce obejrzałam się dookoła sprawdzając czy gdzieś w pobliżu nie stoi ten obrzydliwy tym Bieber. Na szczęście go nie było. Odetchnęłam z ulgą i wyjmiwszy książki z szafki poszłam pod salę biologiczną spotykając po drodze Niall'a.
Hej-rzuciłam uśmiechnięta
-Hej.Co tam?-spojrzał na mnie z wielkim uśmiechem powoli idąc w stronę mojej klasy.
-Ok.a u ciebie-zapytałam rozglądając się za znajomą twarzą.
-Nawet,nawet.Widzę,że masz biologię-powiedział,kiedy zatrzymaliśmy się pod moją klasą.
-Tak-zaśmiałam się poprawiając torbę na ramieniu.
-Angielski.Mój ulubiony przedmiot-mruknął sarkastycznie.
-To leć bo ona nie lubi jak się ktoś spóźnia.
-Masz racje-pomachał palcem w moją stronę dodając-To do później.
Zaraz po tym jak Niall odszedł zadzwonił dzwonek,a ja weszłam do klasy.
Siadając w ostatniej ławce wyjęłam książki i długopis.
Dziś na przywitanie  nasz kochany pan Carter kazał nam napisać referat na temat ssaków żyjących
w Ameryce Południowej,a to wszytko przez szanownego Chris'a i Justin'a,którzy musieli spóźnić się na lekcję z dobre 10 minut.
Czas mieliśmy do końca lekcji. Gdy skończyłam oddałam swoją pracę i wróciłam na miejsce czekając
na dzwonek.
Chwilę tak siedziałam wyglądając za okno,aż dostałam papierową kulką w plecy.
Podnosząc kartkę podłogi rozejrzałam się po klasie napotykając Chris'a głupio szczerzącego się w moją stronę.
Rozwijając kulkę zauważyłam napis od razu go czytając.
"Jakie to mają być ssaki"
Ząśmiałam się i biorąc długopis do ręki odpisałam mu.
"Nie wiem,pomyśl"
Zerkając czy nauczyciel nie patrzy odrzuciłam kulkę papieru w stronę chłopaka.
Nie czekając długo papierek ponownie do mnie wrócił.
"Proszę pomóż"
Spojrzałam w jego stronę,a on zrobił minkę zbitego pieska z czego cicho się zaśmiałam.
Od razu odpisałam uśmiechając się pod nosem.
"Spadaj,sam sobie radź i nie pisz bo jeszcze zgred nas złapie"
Ponownie odrzuciłam mu kulkę papieru i w tym momencie zadzwonił dzwonek.
Chwytając torbę z podłogi zarzuciłam ją sobie na ramię i wyszłam z klasy.Teraz angielski.Czyli wspaniałą lekcja z "Nowym kolegą".
Idąc do klasy wpadłam na Ashley,która szła do sali od hiszpańskiego..Chwilę z nią po rozmawiałam i dowiedziałam się,że jutro mecz piłki nożnej i mamy tam iść,aby zobaczyć Bieber'a jak gra.Super.
Normalnie skaczę ze szczęścia.Wiem również,ze Ash będzie robiła jednak urodziny  tylko nie wie czy grilla czy imprezę.Ja jak zawsze jestem przeciwna imprezie więc za proponowałam jej grilla.Znając życie reszta wybierze imprezę,na którą na pewno się nie wybieram.Wiem,że to urodziny przyjaciółki i powinnam 
tam być.
Wchodząc do klasy zauważyłam dyrektorkę,która rozmawiała z nauczycielką,a kiedy zauważyła mnie przerwała rozmowę podchodząc do mnie.
-Dzień dobry-przywitałam się grzecznie z szacunkiem do starszych.
-Dzień dobry-od powiedziała uśmiechając się delikatnie-Właśnie zwolniłam cię z lekcji abyśmy mogły porozmawiać o projekcie,ponieważ później mnie nie będzie.
-Dobrze.
-W takim razie zapraszam za mną-po informowała i wyszła z klasy,a ja za nią.
Będąc w jej gabinecie zajęłam miejsce na przeciwko biurka,które uprzednio wskazała mi dyrektorka.
-Przemyślałam to co mówiłaś o pannie Brown.Jest świetną uczennicą i ja o tym wiem,ale...
-Wiem,że jest świetna dlatego o niej wspomniałam-zapewniłam śledząc wzrokiem chodzącą po pokoju dyrektorkę.
-Tak,tak,ale wybrałam dla ciebie innego partnera-po jej słowach zaczęłam zastanawiać się kim może 
być wybrana przez nią osoba,Może to Bella albo Harry...
-Kogo pani wybrała?-zapytałam nie miejsc pomysłu kto to może być.
-Twoim pomocnikiem będzie....Wejdź!-podeszła do drzwi i chwyciwszy za klamkę otworzyłam je,a w drzwiach stanął.........
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za tak długą nie obecność,ale mam dużo nauki i nie mam kiedy pisać.
Następny rozdział postaram się dodać w przyszłym tygodniu maksymalnie troszkę później,ale jeszcze przed wakacjami mogę obiecać pojawi się.
Fabuła trochę będzie  inna niż  planowałam w prologu,ale nie martwcie się będzie ciekawie.....
Mam nadzieje,że ktoś jeszcze to czyta :D
Proszę komentujcie....To motywuje...
Podoba się nowy wygląd?